Moje szaleństwo trwa i ciągle coś dłubię,to chyba nigdy nie minie...chyba nawet bym nie chciała by mineło! Uwielbiam to w sobie,te robótkowe ADHD,to już nie jest moja pasja-to mój sposób na życie :)))
Proces powstawania każdej z prac to często lata "dojrzewania" w szafie,na strychu,rynku itp. wynajduję coś co mnie zachwyci czymś i czekam aż nastanie tej rzeczy dzień a wtedy zaczyna się szał przerabiania,przenoszenia wzorów :)
Torba poniżej była kiedyś zasłoną tzn,wzór jej był na zasłonie wygrzebanej w starociach,zasłona ni w pięć ni w dziewięć,wąska,sztywna jak skóra...leżała 3 miesiące i czekała na swój dzień aż pewna Pani Doktor zamówiła torbę filcową na dokumenty i urodziła się torebeczka :))) cała ręcznie szyta,wycinana,z podszewką i kieszonką w środku na puder i róż ;)))) TADAM!!! :
dostałam też małej szajby na szydełko znowu więc popełniłam biżuterię ;)
Srebrno-czarny komplecik :
"zielone korale,zielone niczym wiosna".....:
wieczorowe kwiatki :
I złota bransoletka jakiej życie się właśnie zaczyna ;)
Oraz mój serwis ślubny,zaproszenia :
I podwiązka Panny młodej :
Portretowo się u mnie też zrobiło,portrety dla rodziców oraz zaproszenia z portretem pary młodej,jesli wyrażą zgodę umieszczę je ;)
A na koniec mój sposób na złość -biżuteria robiona na szydełku ale z drucika.....mogę szarpać,ciągnąć, wyginać bezkarnie by powstało takie coś :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będę wdzięczna za komentarze,uwagi,inspiracje i sugestie :))