Zadziwiające ileż więcej mam zapału,energii i pasji teraz-choć wtaję o nie ludzkich porach i często noc zastaje mnie w pracowni,DZIEJE SIĘ :))
Mój mały kalendarz musiał zostać zastapiony wielkim notatnikiem,bo za czorta nie mieściło się w nim wszystko to co muszę zrobić i o czym pamiętać.
Mam już swój rytm-od pn.do środy lajcikowo-rękodzielniczo więc torebeczki jakie nadal idą jak ciełe bułki,naszyjniki i inne pierdołki a od czwartku akcja kwiaty i wyścig z czasem,temperaturą i innymi dziwnymi "atrakcjami" ;) wstawanko w nocy (4,5 rano) :/ jazda biegiem na giełdę,tam godzinka targowania,przebierania i marudzenia (nie wiedziałam,że taka przekupka ze mnie ;)) i biegiem do domu wtawić kwiaty,oporzadzić je i dokonać zabiegów przedłużających żywot pięknotek ;) a następnie kilka godzin układania,przycinania,dekorowania...w pełnym skupieniu i miarką w oczach :)
Ale jak ja to Kocham!!!!!
Szczęśliwy ze mnie człek -nie ma większej radości- robić to co się kocha i jeszcze dostawać za to kasę :D
Oto kilka ostatnich wytworów,dość monotematycznie bo komunie -ale przemyciłam kilka pięknych kolorowych dekoracji :D
białe kule z perełkami w nodze ;)
i maleństwa różane :
i wszystkie sześć :
Jak One pięknie pachną.....i nie skromnie powiem,ze na żywo są o niebo ładniejsze ;)))
za nic już nigdy nie wrócę na etat!!!
choćby mnie mieli kroić ;P
Moje marzenia realizuję,więc nie widzę przeszkód by miało być inaczej :)